Pszczoła

W refleksologii jedna wydeptana ścieżka to za mało

Moje serce to jest muzyk improwizujący… śpiewała Ewa Bem i zainspirowała mnie do opowiedzenia Ci o podejściu multirefleksologicznym w praktyce.

Wyobraź sobie, że jesteś muzykiem. Niezliczone godziny nauki, ćwiczeń i prób prowadzą Cię do punktu, w którym zajmujesz się tym profesjonalnie. Wówczas masz kilka wariantów wykorzystania swoich umiejętności.


Możesz być technicznie świetna a Twoje palce dosłownie same śmigają po klawiszach czy strunach. Będziesz mieć swoją publiczność grając to co zapisane w nutach –  klasyczne, bezpieczne, podpisane wielkim nazwiskiem (ale nie Twoim 😉 ).

Możesz też rozwijać sztukę improwizacji tworząc coś co wyraża Ciebie, honoruje Twoją wyjątkowość i niepowtarzalność TEJ chwili, za każdym razem jest aktualne i prawdziwe. To muzyka, która płynie z serca.

Improwizacja daje praktycznie nieskończone możliwości. To czego nie daje to nuda rutyny. Za każdym razem, gdy bierzesz instrument w ręce wiesz, że efekt może Cię zaskoczyć i jesteś go ciekawa. Czujesz to? Za każdym razem, gdy idziesz nową drogą albo pokonujesz ją w nowy sposób – rozwija się Twoja praca i Ty sama.

Nie jesteś produktem. Jesteś twórcą.
Nie jesteś jedną z wielu. Jesteś niepowtarzalna.


No i: „nie masz konkurencji kiedy jesteś sobą” 😉

Co to ma wspólnego z terapią?

Rutyna i procedury sprawdzają się w medycynie w sytuacjach nagłych, tam gdzie nie ma czasu na zastanawianie się. Ale jeśli zapytam Cię czy mając np. dłużej utrzymującą się dolegliwość – której w dodatku nie rozumiesz i która wywołuje Twój niepokój, stres – chciałabyś być przez lekarza potraktowana rutynowo (np. kilka pytań plus e-recepta) to pewnie odpowiesz, że nie. To samo dotyczy terapii – takich jak refleksologia.

Do refleksologa często trafiają osoby, które już próbowały innych metod leczenia i nie znalazły tam rozwiązania. Bo proces zdrowienia często jest złożony. Wymaga dobrego rozpoznania sytuacji pacjenta i znalezienia wspólnie z nim JEGO indywidualnej ścieżki ku zdrowiu. Jak wiesz, rutynowe kilka minut teleporady nie daje na to przestrzeni. Ale multirefleksologia tak.

Podejście multirefleksologiczne daje nam lepsze zrozumienie ciała i istniejących w nim powiązań, ale też szersze spektrum sposobów oddziaływania na problem i liczne ścieżki terapeutyczne. Angażuje, edukuje i usamodzielnia pacjenta dając mu wiedzę i proste sposoby na zadbanie o swoje zdrowie. Dzięki temu czuje się bezpieczniej a to dodatkowo przyspiesza jego zdrowienie.

Od terapeuty multirefleksologia wymaga elastyczności myślenia i samodzielności. Pogłębia wiedzę i rozwija czucie. Nareszcie tworzymy, a nie tylko odtwarzamy.

Możemy dać naszym klientom i pacjentom zaangażowanie, którego sami oczekujemy od lekarzy i terapeutów. Słuchajmy uważnie, myślmy wielokierunkowo, świeżo, i najważniejsze: działajmy skutecznie.

Moje serce improwizuje. A Twoje?

foto: A. Prokop